Był straszny, ale jednocześnie ciekawy. Wszystko było ok do momentu, gdy po czterech godzinach zaczęłam się strasznie bać. Miałam myśli typu:" Świat jest straszny, boję się żyć, życie i tak jest beznadziejne i niebezpieczne, nie chcę żyć. Tęsknię strasznie za czasami dzieciństwa... Teraz nawet mój wygląd i problemy z jedzeniem nie mają dla mnie tak dużo znaczenia... po prostu- czuję się beznadziejna, nigdy mi się nic nie uda"
Nie wiem co się ze mną dzieje- Jakieś stany lękowe, czy co?
Boże, ja mam już dosyć tego wszystkiego-Chce być szczęśliwa i cieszyć się życiem!
POMÓŻ MI!!!
Kiedyś takie uczucia rozładowywałam objadając się do bólu- teraz kiedy częściej radzę sb z napadami-pozostaje mi płacz..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz