niedziela, 10 listopada 2013

Zmień myślenie

Ból brzucha, smutek, nienawiść do siebie, poczucie winy i braku kontroli...
Znane niektórym z Was uczucia.
"Chcę się zabić! Nie mam siły z tym walczyć!" -Zawsze te same myśli.

Ale jutro jest NOWY DZIEŃ! Nie traktuj siebie jak największego wroga!
Czy Twoją przyjaciółkę też wyzwiesz od szmat, debilek, idiotek i będziesz chciała ją zabić kiedy powie Ci: "Słuchaj, nie radzę sobie z jedzeniem, ciągle o nim myślę, stało się moją obsesją, objadam się do nieprzytomności, jestem gruba i brzydka"?
NIE. Będziesz chciała ją pocieszyć, pomóc jej! To dlaczego siebie traktujesz jak największego wroga?
Postaraj się w takich chwilach pomyśleć, co byś powiedziała przyjaciółce w takim momencie. Mów do siebie, tłumacz sobie, staraj się zrozumieć!
Każdy ma jakiś problem, nikt nie jest idealny!
Ponadto pomyśl o ludziach, którzy nie mają rąk, nóg, są niepełnosprawni. Dalej nienawidzisz swojego ciała?! Ciesz się, że je masz, że możesz czuć, chodzić, śpiewać, widzieć!
Doceń to!...................................................................................................................................



Cześć,
jestem Maria, od trzech lat choruję na kompulsywne objadanie+depresję.
od półtora miesiąca zdecydowałam się na leczenie z pomocą psychologa i psychiatry.
Ten blog będzie formą pamiętnika, opisującego moje zmagania z zaburzeniami łaknienia,
niską samooceną i przemyślenia.
Mam nadzieje, że spodoba Ci się mój blog i w jakiś sposób pomoże wygrać z nałogiem, a jeśli jesteś zdrowa- uświadomić na czym polega kompulsywne objadanie się.
Pozdrawiam

3 komentarze:

  1. To jest dobre podejście. Popatrzeć na siebie z perspektywy własnej przyjaciółki, opiekuna, mówić do siebie, pokochać siebie.
    Też choruję od 3 lat z tym że na anoreksję. Do psychologa już chodziłam inie wiele mi to pomogło, ale w tym tygodniu wybieram się do innego terapeuty po prawie 2 latach. Mam nadzieję, że skoro same sobie nie poradziłyśmy, to oni nas nakierują i wkrótce będziemy wygrane :D Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja pierwsze wizyty u psychologa też nic nie pomogły. Teraz chodzę do kogo innego i śmiało mogę powiedzieć, że dużo zależy od tego jaki jest psycholog.
      To że nie pomógł Ci ten do którego chodziłaś jest wynikiem jego niedoświadczenia/ niezrozumienia lub po prostu "słabości"
      Mam nadzieje, że teraz zajmie się Tobą odpowiednia osoba:*
      Pozdrawiam i trzymam kciuki :*

      Usuń
  2. też trzymam za was kciuki, dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń