środa, 11 grudnia 2013

kłótnia z mamą

Jak zwykle musiało pójść o głupotę.
Nie chciałam mamie sprawić przykrości, zwróciłam jej uwagę, że jak przedstawia swoją opinie na jakis temat, a ja się z nią nie zgadzam to od razu krzyczy. Używa przekleństw o których potem nie pamięta. Wpada w furię.
Dlaczego jest tak, że ona może mi zwracać uwagę, a jak ja jej zwrócę to od razu przyjmuje postawę obronną(krzyczy)
Chciałam mamie to powiedzieć nie dlatego, żeby jej zrobić przykrość tylko, żeby wyjaśnić w jaki sposób szybko zaczynamy się kłócić o głupoty. Czy nie możemy normalnie rozmawiać, bez krzyku, bez przekleństw.

Rozumiem, że czasami mogę przesadzać, ale to chyba ja jestem ta młoda(głupsza) i mam prawo do głupszych zachowań. Mama mimo wszystko powinna mnie wspierać. Najgorsze jest to, że zawsze po kłótniach czuję się winna. To jest idiotyczne. Przecież nie robię jej krzywdy tylko chcę pomóc.
Np. mówi, że jej jakiś klient jej nie płacił, więc daje jej radę, żeby brała zaliczkę przed pracą
Ona znów nie weźmie i zrobi po swojemu- ja się potem czuje bezsilna, nie wiem jak jej pomóc i moje uwagi nie mają celu zrobienie jej przykrości.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz