niedziela, 6 kwietnia 2014

booooooli wszystko

Hej,
widzę, że wpadam w coraz częstszy rytuał objadania. Teraz już nie zaczyna się ono jakimiś ponadprogramowymi, dobrymi smakołykami lub kanapkami. Wystarczą zwykłe wafle ryżowe czy płatki kukurydziane. Wczoraj oczywiście było objadanie, pierwszy raz się tak źle czuję, wszystko mnie boli łącznie z ramionami.
Już wiem co powoduje moje objadania, mimo to dalej się łudzę, że zajadanie problemu jakoś pomoże.
Ból brzucha pozwoli zapomnieć o problemach, smutku, samotności, niskim poczuciu wartości, potrzeby miłości i wsparcia oraz nudzie.
Nie mogę patrzeć na swoją rodzinę, niby na pierwszy rzut oka jest to normalna rodzina, normalne mieszkanie, ale skrajne relacje jakie tu panują doprowadzają mnie do szału, sprawiają, że patrze na nią jak na patologiczną.
Nie mam ochoty do życia, ale nie powtórzę swojej ''akcji'' z cięciem ze względu na przypominający mi się widok płaczącego wtedy ojca. Siedzę więc sb sama w pokoju, nigdzie nie mam ochoty wychodzić, uczyć się. Siedzę bezczynnie jak ta stara krowa i użalam się nad swoim losem. Nawet matce nie pomagam w żadnym sprzątaniu. Nie mam ochoty się ruszać. Nie chce nic robic na tej ziemi. Matka nazwała mnie leniem, ale ma racje widać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz